Gość |
Wysłany: Czw 11:17, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
Ja słyszałem kiedyś o przypadku mojego znajomego. Szedł sobie z kolegą Legnicką na Starym Mieście tuż przy komisariacie! Nagle wyskoczyło do nich 5 dresiarzy i po krótkiej wymianie zdań, zaczeli się bić. Mój znajomy uciekł, a tego drugiego tak skopali, że karetka zanim zebrała go z kałuży krwi najpierw chwile reanimowała,a potem podłączyli go do kroplówki odjechali.
Aż człowiek czasem marzy o tym, zeby mieszkać w państwie policyjnym. |
|
uberboy |
Wysłany: Czw 10:58, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
pfff ... co za ludzie, co za ludzie o.O
I do takiego klubu pełnego naćpanych, nachlanych gości chodzą dzieci z gimnazjum się 'pobawić'. Przecież dolmel to chyba nie ma żadnych zabezpieczeń ... (lol, 1 bramkarz może sobie być, skoro to jest grupka 20 osobowa, to nawet nie zareaguje ) |
|
nice_guy |
Wysłany: Czw 10:37, 21 Wrz 2006 Temat postu: Dolmel - i wszystko jasne... |
|
Cytat: |
Sześciu bandytów w niedzielę nad ranem napadło i pobiło sześciu młodych mężczyzn. Dwóch pobitych trafiło do szpitala, jeden jest w ciężkim stanie. Ma złamany kręgosłup
Agresywna grupka wyszła z dyskoteki Dolmel przy ul. Fabrycznej ok. czwartej rano. Zaczepiali przechodniów. - Jesteś z Nowego Dworu? - pytali. - Jak nie, to i tak dostaniesz - mówili. Zabierali dokumenty, pieniądze, telefony komórkowe. Bili i kopali. Jeden z zaatakowanych trafił do szpitala ze złamanym obojczykiem, drugi ze złamanym kręgosłupem.
Całe zajście trwało około dwudziestu minut. W tym czasie na miejscu pojawił się policyjny radiowóz. Funkcjonariusze schwytali dwóch bandytów. Jeden z nich miał portfel pobitego mężczyzny. Pozostali napastnicy uciekli.
We wtorek wrocławski sąd aresztował zatrzymanych napastników. Mają po 20 lat i pochodzą z jednej z podoławskich wsi. Jeden z nich tłumaczył na przesłuchaniu, że nic nie pamięta, bo na dyskotece pił alkohol i zażywał ekstazy.
Klub Muzyczny "Dolmel" działa tylko w soboty i niedziele w jednym z dawnych fabrycznych budynków. Prowadzi do niego kilkusetmetrowa droga od pętli tramwajowej przy zakładach Dolmel. Tam właśnie zaatakowali w niedzielę bandyci.
- Nic nie słyszałem, jestem w szoku - mówi szef dyskoteki Piotr Jóźwin. - Jeden z naszych ochroniarzy zawsze pilnuje drogi dojazdowej do klubu. Na pewno coś by widział i zareagował. Wyjeżdżałem z klubu w niedzielę około 4.40. Nic się nie działo - zapewnia.
Komendant komisariatu policji Wrocław Fabryczna Marek Kędzia twierdzi, że policja nie dostaje wielu skarg na tę dyskotekę. - To było pierwsze tak poważne wydarzenie w tamtej okolicy - mówi.
Ale już pracownicy ochrony fabryki nie są tak dobrego zdania o klubie. - Często przystanek jest dewastowany. Zdarzają się czasem jakieś burdy - opowiadają. - Albo pijani goście wsiadają do samochodów i jadą pod prąd ulicą Fabryczną. Ten klub to jakaś menelnia.
|
Źródło: http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,3632501.html
Ehh, przeciez to nie od dawna wiadomo... co dzieje sie pod i w Dolmelu. Nie raz, nie dwa, widziałem i słyszałem o bitwach! pod Dolmelem... A co do naszej ... policji to pogratulować, że udało im sie złapać, aż dwóch ... z 10? Jakby nie mogli podjechać dwoma, albo trzema sukami.
Obsluga Dolmelu powinna sie tym zajc, bo popularnosc klubu spadnie i beda tam przychodzic tylko tacy ludzie... i rzeczywiscie bedzie to jedna wielka melina dla nacpanych ludzi z pod Wroclawskich wsi.
Pewnie cos sie zmieni dopiero jak złamany kręgosłup będzie miał jakiś krewny władz ... wtedy im się zechce robić to co do nich należy - czyli dbać o nasze bezpieczeństwo! |
|