Gość |
Wysłany: Nie 12:02, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
Tak? A co powiesz na to, że jednym z samochodów, z którym mało co się nie zderzyliśmy (a było ich z 5-6) mogli jechać Twoi rodzice? A co gdyby wśród tych ludzi, którzy przechodzili legalnie przez swoje przejście dla pieszych i których mało nie rozjechał, mógł być ktoś Ci bliski, ktoś z Twojej rodziny, albo osoba, z którą jest Ci dane cudownie spędzić tę resztę życia!
To się dzialo pod wieczór i już część ludzi było na gazie, ale na szczęście nikomu nic się nie stało. Ale co, gdyby to było trochę później, kiedy ludzie wracają zmęczeni i mocniej wcięci z dyskotek? Pomijam fakt,ze przeciez ludzie jak widza,ze jedzie tramwaj to ufaja,ze sie zatrzyma i ich nie potraci. |
|
Dragy |
Wysłany: Nie 1:37, 29 Paź 2006 Temat postu: |
|
Ja bym sie nie przejmowal. Jechalbym dalej. Gdyby sie cos stalo to stac sie by musialo i nic nie moglbym zrobic, aby cokolwiek zmienic. Moze motorniczy mial zly dzien, cos sie stalo. To akurat nie jest wazne. Wazne sa inne rzeczy, ktore maja wplyw na Twoje zycie i przyszlosc. Kim bedziesz, kolo kogo bedziesz sie budzil do konca swych dni. Nie warto jest sie przejmowac takimi sytuacjami. Idac dalej. Nie warto zamartwiac sie co z ta polska bedzie. Czy w koncu politycy cokolwiek zrobia, czy glod w afryce sie skonczy. Jestes jednostka. Tylko i wylacznie jednostka. I tak nic nie zmienisz. Szkoda tracic czas na takie rozwazania, bo tak naprawde mamy go bardzo malo , za malo ... |
|
Gość |
Wysłany: Nie 0:07, 29 Paź 2006 Temat postu: Pijany motorniczy |
|
Dzisiaj(28.10) z Różanki jechała 14 z pijanym motorniczym, wiem, bo w niej byłem. Za każdym razem jak stawał na przystanku krzyczał "kurwa, ale mnie to wkurwia, po co tu soicie?"(!) Na skrzyżowaniach zatrzymywał się za swoimi światłami (!), a na Dubois nawet się nie zatrzymał i tylko dzięki przypadkowi nie doszło do zderzenia z samochodami jądącymi prostopadle do nas (!). Ale przy Heliosie dał czadu, nie zmienił toru na odpowiedni przez co omineliśmy jeden przystanek, a on zatrzymał się z 15m za nim i krzyczy "kurwa, kurwa, wkurwia mnie to" i zaczął uderzać w przyciski(!!) zgasił światło na kilkanaście sekund, otworzył i zamkął dzrzwi, po czym pojechał dalej(!) Tu znowu skrzyżowanie zaraz przed Heliosem i 3x doszłoby na nim do zderzenia, bo usilnie próbował przez nie przejechać mimo swojego czerwonego światła (!) No i na koniec, coś co mnie poprostu przeraziło (!) Bo jednak przejechał na swoim czerwonym, ruszył w stronę przystanku...jednak, na drodze stali (a właściwie szli) ludzie(!) Co go jednak nie zmartwiło i jechal dalej, a przejscie na KW jest przecież duże i tłoczne ... Ja widziałem (oczami wyobraźni) ludzi, których on zabija...jakimś cudem, Ci którzy stali mu na drodze odskoczyli, reszta poczekała - mimo, że mieli pierwszeństwo i zielone światło ... i nie doszlo do tragedii...
Wysiadłem...
Co wy byście zrobili w tej sytuacji ? |
|